Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 22 października 2015

CO WE FLORENCJI ZYSKAŁ LECH POZNAŃ?

Wbrew pozorom, nie tylko sensacyjne zwycięstwo, które da się wycenić dokładnie na trzy punkty. Punkty, które zsumowane z dotychczasowym dorobkiem, po trzeciej kolejce fazy grupowej LE, dają drużynie z Poznania drugie miejsce w grupie...

piątek, 16 października 2015

WEEKEND DEBIUTÓW TRENERSKICH PRZED NAMI - JAK ZACZNĄ CZERCZESOW, URBAN I KLOPP?

Nie jestem jakoś szczególnie podekscytowana.
No dobrze, może ciut, odrobinę...
Ale z pewnością nie spodziewam się cudów, trzęsienia ziemi, natychmiastowych zmian, jeśli chodzi o  styl gry czy wyniki. Nie oczekuję, że zobaczę przysłowiowe dotknięcie czarodziejskiej różdżki trenerskiej, wskutek czego objawią nam się na boiskach trzy odmienione w magiczny sposób drużyny Legii, Lecha i Liverpoolu. Drużyny, którym do tej pory szło... tak sobie, ogólnie mówiąc. Choć w przypadku Lecha Poznań takie określenie, to czysty eufemizm.

poniedziałek, 12 października 2015

BOSKI LEWANDOWSKI - CZYLI BLONDYNKA PISZE HYMN POCHWALNY W SIEDMIU ODSŁONACH



KICKER POWINIEN POSZERZYĆ SKALĘ...
Kiedy tak naprawdę rozpoczęła się szalona passa Roberta Lewandowskiego, a co za tym idzie - pozytywna przemiana polskiej kadry w zespół z prawdziwego zdarzenia?
Trudno powiedzieć, ale takim momentem przełomowym wydaje się być przejęcie kapitańskiej opaski.
Jednak prawdziwa eksplozja talentu i kunsztu naszego najlepszego piłkarza, nastąpiła w owianym już legendą meczu Bayernu z Wolfsburgiem. Za taki niewiarygodny wyczyn, jakim było zaaplikowanie 5 goli w 9 minut Wilkom, określenie "klasa światowa", to za mało. 1 - przyznawana jest przez magazyn Kicker za świetny występ. A występ Lewandowskiego - to było coś więcej.
To nie była klasa światowa, tylko klasa galaktyczna, międzyplanetarna, kosmiczna!!!!

środa, 7 października 2015

ROSZADY TRENERSKIE - CZYLI BERG, CZERCZESOW, KLOPP I SKORŻA NA NOWYCH SZLAKACH

Można by tę kwestię zmian na trenerskich posadach przedstawić w jednym zdaniu -  Berg wraca do domu, Czerczesow wita się ze stolicą, Klopp w drodze do miasta Beatlesów, a Skorża... U Skorży bez zmian -   jest tam, gdzie był i gdzie najwyraźniej jego miejsce. Przynajmniej zdaniem włodarzy Lecha Poznań.
Wyszły trzy zdania, a ja dodatkowo jeszcze postaram się nieco zgłębić ten temat, bo mimo, że od dawna poruszany - jest wciąż gorący i wzbudza skrajne emocje i burzliwe dyskusje.
 
Zacznijmy od Norwega - od tego, który jeszcze rok temu wprawiał w osłupienie całą piłkarską Polskę, a nawet część Europy, grając jak z nut w fazie grupowej Ligii Europy, w której Legia prezentowała się naprawdę dobrze. Należy dodać - Legia, w której pierwsze skrzypce i rolę katalizatora tudzież motoru napędowego grał, do dziś nieodżałowany, Miroslav Radovic.
Legia grupę wygrała w cuglach, przyszedł dwumecz z Ajaksem, którego termin zbiegł się z nioczekiwanym transferem Radovicia i... coś się zacięło w - dotychczas niemal perfekcyjnie funkcjonującej - maszynce Berga...
Dlaczego do tego wracam? Bo chociaż to już stare dzieje, to moim zdaniem tamta sytuacja, to był początek końca kariery Norwega w stołecznym klubie... Finał znamy - Berg musi pakować walizki, choć w sumie nie do końca sobie na to zasłużył. Oczywiście moim skromnym zdaniem. Nie zamierzam teraz tego szerzej argumentować. Powiem tylko, że gdyby odsunąć na bok emocje (zwłaszcza rozczarowanych kibiców) i chłodno przeanalizować statystyki, to te bronią Henninga Berga. Tylko tyle.
Ale zostawmy statystyki. One nie przekonały decydentów Legii, którzy zdecydowali, że "formuła współpracy się wyczerpała" i postanowili na współpracę z kimś o zupełnie innej charakterystyce. I nie wykluczone, że mieli rację...
 
Stanisław Czerczesow - no właśnie... Gorące nazwisko Rosjanina od kilku dni odmieniane jest w mediach na wszelkie możliwe sposoby i w zasadzie z nieznanego w Polsce trenera, stał się on kimś, o kim już tworzy się memy w inernecie,  i opowiada anegdoty.
On sam wczoraj na konferencji prasowej zaprezentował siebie tak  wymownie, że po tym jednym wystąpieniu już wiadomo, że obecny trener Legii Warszawa stanowi totalne przeciwieństwo swego poprzednika. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Wyraźnie zarysowany silny charakter zamiast jakiejś takiej miałkości czy wręcz nikjakości Norwega. Słowiański temperament i poczucie humoru zamiast skandynawsiej powściągliwości i stonowania. Woda i ogień. Oczywiście Czerczesow to jak najbardziej "ogień" ;)
Czy ta zmiana, to będzie dla Legii przeskok z piłkarskiego czyśćca do nieba, czy może z deszczu pod rynne? Tego dzisiaj nie wie nikt.. Ale zapewne wszyscy przy Łazienkowskiej mają nadzieję na tę pierwszą opcję. Chociaż... powiem tak: królestwo za myśli zawodników Legii. Od kilku dni zastanawiam się nad możliwą treścią rozmów w szatni Legionistów... Ulga? Obawa? Strach? Panika?
Czy może raczej nadzieja? Oczekiwanie? Ekscytacja? Radość?
Co myślą i na co liczą piłkarze, którzy - bądź co bądź - sami mocno przyczynili się do zwolnienia trenera, który był dla nich niczym dobry, wyrozumiały i niewiarygodnie cierpliwy tatuś...
Zamieniając go na... No właśnie? Kim tak naprawdę okaże się być Stanisław Czerczesow, kreowany przez media na człowieka nie znoszącego sprzeciwu, niesubordynacji, "gwiazdorzenia"?  Tyranem, którego piłkarze powinni się bać, czy efektywnym wizjonerem, na którego wszyscy czekają?
Jestem szalenie ciekawa, jak na polskiej, nieco wyjałowionej ziemi, przyjmie się rosyjska myśl szkoleniowa...?
Będę obserwować te poczynania z należytą uwagą!
 
Jurgen Klopp - to mój trenerski idol, nie ukrywam i nie owijam w bawełnę. Dlatego z góry zaznaczam możliwość braku obiektywizmu - wolno mi ;) Wypowiadałam się na jego temat wielokrotnie na różnych forach internetowych, więc teraz tylko powtórzę: to wspaniały człowiek i świetny trener, może nawet najlepszy spośród współczesnych. Dlaczego? Ponieważ może i inni osiągnęli więcej, ale tylko on zawsze był w stanie zrobić coś z niczego. Mourinho, Guardiola, Ancelotti czy Enrique mieli nieograniczone budżety, a i tak nie zawsze byli w stanie przekuć to na sukces. Jurgen Klop, mam takie wrażenie, swoją charyzmą, zaangażowaniem, profesjonalizmem, potrafiłby przenieść na wyższy poziom mentalny nawet drużynę bez gwiazdorskich nazwisk. Z Klopem to nawet przeciętny klub z polskiej Ekstraklasy po jednym sezonie znalazły by się na bank w LM. Nie mówiąc o Legii, czy nawet znajdującym się w totalnym psychologicznym dole - Lechu...
Troszkę szkoda, że lubiący wyzwania Klopp, najprawdopodobniej wybierze ten Liverpool, zamiast... naszej Ekstraklasy ;))) Tutaj to dopiero mógłby się wykazać! A że by sobie poradził - w to nie wątpię! ;) Nawet jeśli nie mógłby sobie pozwilić na jakies spektakularne transfery.

Nie można pominąć jeszcze jednego istotnego faktu związanego z osobą Klopa - żaden z trenerów zagranicznych klubów, nie zrobił tyle dobrego dla... polskiej kadry piłki nożnej. Ten sympatyczny Niemiec wykonał kawał dobrej roboty i zupełnie nieświadomie, tak jakby mimochodem ;) podniósł poziom reprezentacji Polski...
Wtajemniczeni wiedzą, o czym mówię... ;)
A teraz już zupełnie poważnie - jakąkolwiek decyzje podejmie Jurgen Klopp, będę mu kibicować i życzę powodzenia!!! Kibicowałam Liverpoolowi, gdy grał w nim Jerzy Dudek. Jeśli rzeczywiście znajdzie się w nim Jurgen Klopp, a wszelkie znaki na niebie i ziemi mówią, że tak, to zacznę znowu trzymać kciuki za The Reds! ;)
 
Maciej Skorża - w moim odczuciu, człowiek, któremu "wyczerpały się baterie". Podobnie zresztą jak jego podopiecznym. Patrząc na trenera i zawodników Lecha Poznań, ma się wrażenie, że cierpią oni na chroniczny niedobór energii, sił witalnych i radości życia. Smutny to obrazek.
Zerkam na zdjęcia prasowe Macieja Skorży, czytam wypowiedzi... I to niestety tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jego obecność na stanowisku trenerskim, w tym akurat klubie, to obecnie można nazwać już tylko nieporozumieniem...
No bo czy ktoś taki może poprowadzić drużynę do zwycięstwa?
Sprawić, by w siebie uwierzyła?
Zmotywować, by piłkarze grali efektownie i efektywnie?
Ustawić mentalnie i taktycznie zawodników tak, by gra sprawiała im radość - bo wtedy nie trzeba się koncentrować na konieczności zdobywania bramek - to po prosu samo wychodzi...
To oczywiście są pytania retoryczne. Odpowiedź jest oczywista, moim zdaniem... 
Ja tam do Macieja Skorży nic nie mam, nawet życzę mu jak najlepiej.
Ale po prostu nie sądzę, żeby to "najlepiej", było możliwe obecnie z Lechem... ;(((
Ten człowiek ma wypisany na twarzy mega stres, presję trudną do zniesienia, brak zdecydowania i brak wiary - w siebie przede wszystkim. No i jeszcze do kompletu nieszczęść - bezradność. Taka jest smutna prawda...
Jeśli jednak ktoś jeszcze w niego wierzy i pozostawia go na posadzie, to chyba nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki?
Chociaż można się tylko domyślać, co o tej decyzji myślą najbardziej zagorzali kibice Lecha... Ich cierpliwość wystawiana jest ostatnimi czasy na naprawdę ciężką próbę.
 
Zatem Maciej Skorża pozostaje nadal na swoim starym poznańskim szlaku, w zamian za to zmieni się nieco ścieżka kariery niektórych zawodników Lecha, którzy mają zostać przesunięci do rezerw... No cóż - można i tak próbować szukać sposobu odbicia się od dna tabeli...
 
Oczywiście zawsze najbardziej interesujące są konsekwencje tego typu zmian (lub ich braku - jak w przypadku klubu z Poznania). Dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak bacznie obserwować efekty pracy nowego szkoleniowca Legii, zestawiając je z dokonaniami, niezmiennie trwającego na swym stanowisku, trenera Lecha Poznań.