CIEKAWE WIDOKI
Podoba mi się to, co widzę, gdy zerkam w stronę klubu, który na półmetku sezonu, lideruje polskiej Ekstraklasie. Wydaje się, że te wszystkie pozytywne rzeczy, które ostatnio dzieją się w Gliwicach, to już nie jest przypadek, ale efekt zamierzonych działań, długofalowej strategii i przemyślanych, nie nerwowych, ruchów. Nie da się przecież bazować na zwykłym farcie przez pół sezonu, przypadkowo ogrywać dotychczasowych faworytów, stworzyć mimochodem drużynę, która sprawia wrażenie skonsolidowanej, stabilnej, świadomej swoich celów i wierzącej we własne możliwości (a jakie te możliwości są, przekonał się już nie jeden ekstraklasowy rywal...).
Nie sposób zbudować teamu, który dziś aspiruje do walki o mistrzostwo Polski, bez uprzedniego "przygotowania gruntu", bez solidnych, organizacyjnych fundamentów.
Tak sądzę i dlatego teraz chylę czoła przed działaczami Piasta Gliwice. To się nazywa dobra robota po prostu i takie działania należy doceniać. Choćby dlatego, że w Polsce należą, niestety, do rzadkości...
Ktoś powie, że nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca, że do końca sezonu jeszcze dużo czasu, że Piast jest, póki co, tylko liderem, nie zwycięzcą Ekstraklasy...
To prawda. Ale nawet jeśli gliwicki klub w końcu uzna wyższość choćby Legii Warszawa (która nota bene zbroi się na potęgę i jest dotychczas najbardziej aktywna na rynku transferowym), czy innych uznanych w Polsce firm piłkarskich, to i tak należy mu się szacunek. Bo choćby tylko to, co udało się osiągnąć do tej pory, już jest godne uznania. Zwłaszcza, że na początku sezonu nikt chyba nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Podejrzewam, że może nawet sami najbardziej zainteresowani mogli być nieco zaskoczeni tak fenomenalną w ich wykonaniu, rundą jesienną.
Ja jednak myślę, że Piast Gliwice nie powiedział ostatniego słowa i jeszcze niejednokrotnie nas zaskoczy. Zwłaszcza, jeżeli rzeczywiście stanie się tak, jak zapewniają włodarze lidera Ekstraklasy - a mianowicie, że nie zamierzają pozbywać się żadnego ze swoich kluczowych piłkarzy. Mało tego. Po Martinie Bukacie, planuje się podobno kolejne wzmocnienia....
Brawo. Naprawdę jestem pod wrażeniem i jednocześnie mam małe wątpliwości... Na tyle, że uwierzę w to wszystko tak w pełni, z chwilą zamknięcia okienka transferowego.
NAWET RYWALE SĄ POD WRAŻENIEM
Bardzo spodobały mi się, ostatnio przeczytane, słowa dyrektora sportowego Legii Warszawa. Pozwolę sobie zacytować najbardziej istotny fragment:
"(...)dużo
uznania dla drużyny Piasta. To nie jest przypadkowy lider. Swoją przewagę wywalczył
i wartość udowodnił na boisku."
Cała wypowiedź Żewłakowatutaj.
Cała wypowiedź Żewłakowa
Nic
dodać, nic ująć. Szacunek za tę wypowiedź, Panie Michale. Takie właśnie
stanowisko w kwestii obecnej sytuacji w tabeli ekstraklasy, powinni zajmować
wszyscy działacze i zawodnicy Ekstraklasy.
Zamiast
szukać tysięcy powodów niezaprzeczalnego faktu, jakim jest obecność Piasta na
pozycji lidera (np. terminarz, przypadek, fart, konieczność gry w europejskich
pucharach, przemęczenie, kontuzje itp.), po prostu uznać wyższość gliwickiego
klubu i mu pogratulować.
Po
prostu. To nie boli, a świadczy o klasie.
I szacunku dla przeciwnika - nawet tak zaskakującego i wcześniej niedocenianego...
Runda
wiosenna wszak pokaże jaka jest prawdziwa wartość Piasta i czy fenomenalna
jesień była chwilowym zrywem, czy początkiem czegoś wielkiego...
Zapowiada się ciekawie, w każdym razie...
Zapowiada się ciekawie, w każdym razie...
TERMINARZ
No cóż, przyznam, nigdy bym na to nie wpadła, że to terminarz rozgrywek może być głównym powodem tego, że dziś to Piast Gliwice, nie zaś żadna z czołowych drużyn poprzedniego sezonu, lideruje Ekstraklasie...
W każdym razie tak twierdzi mnóstwo osób związanych z piłką - począwszy od samych zawodników, poprzez ich trenerów, kibiców i działaczy sportowych.
Chodzi oczywiście o konieczność rozgrywania przez niektóre kluby większej ilości spotkań. Niekiedy kluby takie jak Lech Poznań, czy Legia Warszawa, musiały grać co trzy dni... Związane to było z udziałem w rozgrywkach Ligii Europy, czy Pucharu Polski.
Teraz wreszcie ma być bardziej sprawiedliwie - bo jak wiadomo, nie mamy już żadnego reprezentanta w europejskich pucharach...
Każdy może więc dziś skupić się już tylko w zasadzie na zmaganiach ekstraklasowych.
Teraz wreszcie ma być bardziej sprawiedliwie - bo jak wiadomo, nie mamy już żadnego reprezentanta w europejskich pucharach...
Każdy może więc dziś skupić się już tylko w zasadzie na zmaganiach ekstraklasowych.
Ja jednak
nie sądzę, by terminarz był tutaj decydujący. Jakiś tam niewielki wpływ na
obecny układ tabeli mógł mieć, ale z pewnością nie kluczowy.
Myślę,
ze uczciwie i przyzwoicie byłoby przyznać Piastowi to, że po prostu zapracował
sobie (swoją grą, postawą, zaangażowaniem, taktyką itp., itd.) na pozycję
lidera Ekstraklasy i że na to zasługuje... Zamiast szukać jakichś wydumanych
przyczyn i podejrzewać, ze to efekt przypadku, czy terminarza.
Poza
tym mam już dość wysłuchiwania jakim to strasznym przekleństwem jest dla
polskich drużyn udział w europejskich pucharach - tak łatwo zwalić całą winę na
tę nieszczęsną grę co trzy dni... Przecież tak naprawdę tylko co jakiś czas tak
się układa kalendarz, że trzeba rzeczywiście grać co trzy dni, ale lament jest
zawsze taki sam.
Poza tym czy
tylko polskie kluby tak mają?
Może się mylę, ale zawsze wydawało mi się, że tak gra się w całej Europie... I większość drużyn jakoś sobie radzi z tym problemem.
Rzecz jasna wówczas, gdy ktoś ma większe aspiracje niż wielkie triumfy na krajowym podwórku...
Oczywiście mam świadomość, że zachodnie kluby stać na szerszą ławkę rezerwowych. Wiem o tym, ale to nie zmienia faktu, że w Polsce zawsze na siłę szuka się usprawiedliwień swoich potknięć i wytłumaczeń cudzych sukcesów... Może się mylę, ale zawsze wydawało mi się, że tak gra się w całej Europie... I większość drużyn jakoś sobie radzi z tym problemem.
Rzecz jasna wówczas, gdy ktoś ma większe aspiracje niż wielkie triumfy na krajowym podwórku...
Taka nasza, nadwiślańska mentalność widocznie...
SEKRET PIASTA...
Moim zdaniem, sekret Piasta tkwi nie tyle w potencjale poszczególnych piłkarzy, którzy występując w barwach gliwickiego klubu, wylansowali się (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) na prawdziwe ekstraklasowe gwiazdy. Tym samym stali się łakomymi kąskami dla ligowych rywali (graczy takich, jak Kamil Vacek, czy Martin Nespor, chciałyby mieć z pewnością w swym składzie, największe polskie kluby).
Siła gliwickiego klubu to PRAWDZIWA DRUŻYNA, którą stworzył trener Radoslav LATAL. Po prostu.
Kamil Wilczek wydaje się być tego najlepszym dowodem - jedna z najjaśniejszych gwiazd w Polsce w poprzednim sezonie. Obecnie - jeden z wielu na ławce we Włoszech...
Moim zdaniem, sekret Piasta tkwi nie tyle w potencjale poszczególnych piłkarzy, którzy występując w barwach gliwickiego klubu, wylansowali się (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) na prawdziwe ekstraklasowe gwiazdy. Tym samym stali się łakomymi kąskami dla ligowych rywali (graczy takich, jak Kamil Vacek, czy Martin Nespor, chciałyby mieć z pewnością w swym składzie, największe polskie kluby).
Siła gliwickiego klubu to PRAWDZIWA DRUŻYNA, którą stworzył trener Radoslav LATAL. Po prostu.
Kamil Wilczek wydaje się być tego najlepszym dowodem - jedna z najjaśniejszych gwiazd w Polsce w poprzednim sezonie. Obecnie - jeden z wielu na ławce we Włoszech...
Jeśli więc w Piaście uda się zatrzymać obecny skład, w dodatku dokonane zostaną zapowiadane wzmocnienia zimą, czego efektem będzie sensacyjne zdobycie mistrzostwa Polski (jeszcze kilka miesięcy temu opcja niemożliwa, z kosmosu niemalże...), to klub ten będzie można stawiać za wzór wszystkim w Polsce jak przykład modelowego zarządzania i świetnej taktyki trenera.
Widzę fajną, zgraną drużynę, która wbrew powszechnym opiniom, ma szansę odnieść niespodziewany sukces.
Trenera, przy którym zawodnicy uwierzyli, że mogą wygrywać z każdym.
Zarząd, który obiecał nie osłabiać drużyny, tylko ją dodatkowo wzmocnić transferami.
Tak trzymać, Panowie!
Nawet, jeśli Piast nie zdobędzie mistrzostwa Polski, nawet jeśli kiedyś tak idealnie do tej pory funkcjonująca maszynka w końcu się zatnie, nawet gdy Legia spełni swe "groźby" i na wiosnę wystrzeli w eksplozji formy "połykając" wszystkie kluby na przystawkę, włącznie z obecnym liderem...
Nawet wówczas - Piastowi należy się szacunek i podziw.
Ja w każdym razie patrzę z sympatią w stronę Gliwic i trzymam kciuki!
Jestem
ogromnie ciekawa, jakie aspiracje i jakie faktyczne możliwości ma Piast. Życzę mu takiej pozycji w tabeli (na koniec sezonu), która gwarantowałaby co najmniej udział w eliminacjach do Ligii Europy.
A w tej chwili - rozwagi, cierpliwości, spokoju i unikania nerwowych ruchów. Piłkarzom zaś życzę, żeby nie połasili się na relatywnie duże pieniądze przy ewentualnych transferach. Bo jeśli rzeczywiście są ich warci (tych pieniędzy), to niech to potwierdzą w rundzie wiosennej i ewentualnie później w Europie. A wówczas w grze pojawić się mogą o wiele większe kwoty, niż dziś...
A w tej chwili - rozwagi, cierpliwości, spokoju i unikania nerwowych ruchów. Piłkarzom zaś życzę, żeby nie połasili się na relatywnie duże pieniądze przy ewentualnych transferach. Bo jeśli rzeczywiście są ich warci (tych pieniędzy), to niech to potwierdzą w rundzie wiosennej i ewentualnie później w Europie. A wówczas w grze pojawić się mogą o wiele większe kwoty, niż dziś...
I
jeszcze jedno - skoro o życzeniach mowa. Życzę Piastowi możnych, wielkich i
szczodrych sponsorów. Żeby zamiast sprzedawać, mógł się rzeczywiście wzmocnić i udowodnił
potęgom Ekstraklasy, że MOŻNA...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz