Jak sukcesy klubowe
kadrowiczów przekładają się na ich grę w reprezentacji Polski? Jak dobra
postawa kadry i jej osiągnięcia wpływają na to, co reprezentują sobą piłkarze
na ligowych boiskach?
Odpowiedź wydaje
się być oczywista. Obustronna zależność jest w tym przypadku tak ewidentna i
łatwo zauważalna, że nawet futbolowy laik jest w stanie ją dostrzec. Klasyczne
sprzężenie zwrotne.
Jeśli jakiś
zawodnik odgrywa w swoim klubie pierwszoplanową rolę, a dodatkowo ten klub
cieszy się dużą estyma na futbolowej arenie, odnosząc tam sukcesy, to bez wątpienia
musi znaleźć to przełożenie na kadrę. Bo taki piłkarz przyjeżdżając na
zgrupowanie, prócz podręcznej torby z rzeczami osobistymi, przywozi ze
sobą bezcenny bagaż doświadczeń, ogranie i przekonanie, że jest w stanie wygrać
z każdym. Spowity jest niewidoczną, ale za to łatwo wyczuwalną, „magiczną”
otoczką pewności siebie i poczucia własnej wartości – co wzbudza w przeciwniku
respekt. Jego partnerzy zaś mają pewność, że na kogoś takiego można na boisku
liczyć i nie boją się mu zaufać. To ważne. Oczywiście nie należy tego mylić z
butą i przerośniętym ego – bo to raczej
nic dobrego nie przynosi… Taki piłkarz
broniący na co dzień barw jakiegoś słynnego i potężnego klubu, nie
będzie bał się starcia z najsilniejszym nawet przeciwnikiem, bo wie, że nawet
mistrzowie świata, to tylko ludzie – mają swoje mocne strony, ale także
słabości i mankamenty. Są do ogrania po prostu. A wie to dlatego, że obcuje z
nimi na co dzień, albo przynajmniej gra przeciwko nim co jakiś czas. Nie tak
jak we wcześniejszych latach bywało – że oglądał swoich idoli tylko na ekranie
telewizora...
Tak więc wpływ
tego, co w klubie na kadrę, wydaje się nie do podważenia. A jak to działa w
drugą stronę? Myślę, że bardzo podobnie. Podbudowani sukcesem kadrowicze,
wracają do klubowych kolegów już bez kompleksów i poczucia niższości. Na
powitanie nie serwuje im się złośliwych żartów i kpiących uwag. Zamiast tego
jest podziw, szacunek, czasem zazdrość. Dodatkowo ich agentom rozdzwaniają się
telefony – co nie rzadko skutkuje przeprowadzką, a przynajmniej podpisaniem
bardziej lukratywnego kontraktu. Powinno też (teoretycznie) poskutkować
wejściem na wyższy poziom sportowy i poprawą jakości gry. Wyższe jest morale
zawodnika, ale także w jakimś stopniu te pozytywne odczucia spływają na resztę
zespołu, udzielają się tym, z którymi ten przebywa na boisku.
Korelacja pomiędzy
reprezentacyjnym a klubowymi występami naszych piłkarzy, wydaje się być silna i
w ostatnim czasie mamy do czynienia w zasadzie tylko z pozytywnymi jej
przykładami. Silne i bogate kluby, to prestiż i walka o najwyższe trofea. Zawodnik
grający w takim renomowanym klubie, to solidne ogniwo kadry, bezcenny element w
reprezentacyjnej układance każdego selekcjonera. Na ogół drużyna narodowa jest
tak mocna, jak mocne są kluby, w których grają jej czołowi zawodnicy (grają,
nie zaś „grzeją ławę”). Jeśli kadra zaczyna odnosić sukcesy, cześć splendoru z
tym związanego, spływa również na kluby, z których wywodzą się poszczególni
gracze. Do tego dochodzi też nabywanie boiskowego doświadczenia, większej pewności
siebie. Korzyści te da się też określić w bardziej wymierny sposób – a
przejawia się to na przykład w sumach, jakie można uzyskać za zawodnika, który
dobrze zaprezentował się w reprezentacji na jakimś turnieju. I jeśli taki
piłkarz trafi do lepszego klubu, to skorzystają na tym wszyscy zainteresowani.
Stary klub – bo na tym zarobi, nowy – bo zyska wartościowego gracza. Sam
zawodnik oprócz większych zarobków, ma szansę jeszcze bardziej się rozwinąć,
dzięki czemu selekcjoner i kadra będą mieć z niego większy pożytek. Na samym
końcu zyskujemy my, kibice i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Kółko się
zamyka, sieć wzajemnych powiązań i zależności prowadzi do „happy endu”, wszyscy
są szczęśliwi i usatysfakcjonowani. Pod
warunkiem, że mamy do czynienia z optymistycznym wariantem futbolowego sprzężenia
zwrotnego… Jak dotychczas wszystko na to wskazuje, że w przypadku polskiej
reprezentacji i jej czołowych zawodników, tak właśnie jest. Oby więc ten stan
trwał jak na dłużej!
Cały artykuł, a w nim m.in. o ostatnich transferach i tym, gdzie swój początek ma to, co najlepsze w naszej reprezentacji:
"Sprzężenie zwrotne - czyli gra w klubie a występy reprezentacyjne" - KLIKNIJ TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz