Chyba każdy
z nas z niedowierzaniem i konsternacją patrzył na to, co prezentowali sobą na
boisku nasi kadrowicze podczas ostatnich spotkań. Mając wciąż w pamięci
waleczną i szalenie ambitną ekipę, która w eliminacjach do Euro (czy później,
już na mistrzostwach Europy we Francji), gotowa była umierać na boisku, gryźć
przysłowiową trawę, czy wypluwać płuca, mogliśmy odnieść czasem wrażenie, że
ktoś podmienił nam kadrę… Tak, jakby wakacje i przerwa reprezentacyjna sprawiły,
że na zgrupowaniu pojawili się już zupełnie inni gracze. Oczywiście, uwaga ta
nie dotyczy wszystkich. Nie zmienia to jednak faktu, że ogólne wrażenie i
całościowa ocena gry naszej kadry, nie może być dobra, nawet mimo bardzo
korzystnych wyników i końcowego bilansu, który jasno stwierdza: dwa mecze i 6 punktów
- na 6 możliwych do zdobycia. Zdobycz punktowa nie powinna jednak tuszować
żenującego wręcz obrazu kadry, który wyłania się wraz z kolejnymi publikacjami,
zwłaszcza na łamach Przeglądu Sportowego. To właśnie dziennikarze tej gazety
otworzyli przysłowiową puszkę Pandory,
z której, niczym ohydne robactwo, wypełzają
kolejne rewelacje, informacje, domysły i fakty, wobec których nie sposób
przejść obojętnie. Każdy chce skomentować tę
sytuację, niemal każdy portal dodaje coś od siebie, próbuje przyciągnąć
uwagę czytelnika na wszelkie możliwe sposoby. Powoli całe wydarzenie zaczyna przypominać
brazylijską telenowelę… Smutne. (...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz